Tak przypadkiem się zrobiło 260 kilo, po dłuższej przerwie, jutro będzie bolało. Nowe tylne amory i zupełnie inny motocykl. W zakrętach sztywny tyłek jedzie jak po szynach, nareszcie na widok zakrętu można odkręcić manetkę. Zaniosło mnie prawie pod czeską granicę. Odkryłem dwie nowe drogi, którymi nigdy wcześniej nie jechałem, dziwne i zaskakujące. Jakieś problemy z pierwszym odpaleniem miałem. Raz kopnąłem, prychną i cos się zawiesiło, bo na kopce żadnego sprężania nie było. Odpuściło po dłuższym chechłaniu rozrusznikiem. 30 tysi przebiegu się zbliża.
No comments:
Post a Comment