Wczoraj był dobry dzień. Dobra pogoda była, dobrze byłem ubrany, dobry motocykl wziąłem, dobrą trasę zrobiłem, a i po drodze miejscowość Dobra była, choć niedobra Dobra jakby to ktoś określił. Trasa z poprzedniego tygodnia przejechana do końca, trochę przycięta, by się nie powtarzać, kałuże ominąć, a i tak 370 kilometrów było. Od północy przez Stobrawski Park Krajobrazowy Opole objechałem i dalej za Morze Turawskie do Ozimka, tam most żelazny obejrzałem. Dalej była Góra Świętej Anny z której można było luknąć na odległy Mordor rozciągający się na wschodzie. W samej miejscowości fantastyczny pomnik i amfiteatr. W Zdzieszowicach przez Odrę promem przepłynąłem linę ciągnąć manualnie, takim czymś co nie wiem jak się nazywa. Potem kompleks młyński Amerykan. Tu historia, ręce opadają. No i dalej już do domu, jak zwykle z tamtego kierunku zahaczyłem o Łambinowice i Kopice. Ptaszka to nie ja, na drodze znalazłem.
No comments:
Post a Comment