Taka przygoda. Zatrzymałem się w miejscu, które wydawało mi się dla przeżycia przygody najlepszym. Na akcję długo nie czekałem. Ledwo co zdążyłem oprzeć się o drzewo, a płynący wodą kawałek drewna obrócił się w moim kierunku i zaczął lustrować mnie czarnymi ślepiami. Ocena ryzyka, czy jestem niebezpieczny, kim jestem, co jestem. Eee tam, to łajza jakaś, pizda pod drzewem, nie ma zagrożenia - pomyślał bóbr. Wylazł z wody i poszedł za swoimi sprawami, a ja, pod tym drzewem stałem jeszcze jakiś czas, jak ta pizda, nie bardzo wiedząc jak mam dalej żyć po takim przedstawieniu.
No comments:
Post a Comment