Zimno i wietrznie, ale mam Becie, która szybko mnie rozgrzewa. Gorzej sobie radzi z jazdą pod wiatr, ale zjechaliśmy w krzaki, by tam pobaraszkować. Różne dziwne rzeczy można tam znaleźć, na przykład pozostałości bunkrów, w tym jeden jak widać czasowo zamieszkały. A więc krzaki i woda, kałuże małe i większe, no i Odra. Dotarłem nad Zalew Prężyce, po drugiej stronie port w Urazie i Zamek. To był dobry dzień, a Becia mnie niosła, dalej i dalej...
No comments:
Post a Comment