W którąkolwiek stronę człowiek pojedzie, to i tak zawsze kiedyś dojedzie do wody. Jakoś szczególnie z jazdą się nie napinam, a i tak zawszę kończę na jakimś brzegu rzeki, stawu, albo innego rowu z wodą. Nie potrzebuję przestrzeni, nie musze z daleka widzieć co jest za zakrętem i tak tam dojadę. Wolę drogę krętą, ukrytą za drzewami, zasłoniętą krzakami, w mokrym lesie.
No comments:
Post a Comment