Wczoraj poskładałem przednie zawieszenie. Wymienione łożysko główki ramy, w lagach uszczelniacze, panewki i to czarne coś, co kiedyś było olejem. Widać, że tam nikt nie zaglądał od nowości. Pojeździłem po placu i muszę przyznać, że jest różnica.
Dzisiaj dalsze składanie, walka z plastikami, horror! Plastiki w tej Suzuki, to jakiś sen wariata. W trampku szybko, logicznie, bez problemów było, tutaj to obłęd. No i na ręce coś mi zostało :-)
No comments:
Post a Comment