Wyjazd w Lubuskie, a właściwie na pogranicze Dolnośląskiego i Lubuskiego. Pogoda idealna, ciepło, ale niegorąco, bez wiatru. Kraina ciekawa i bogata w ślady historii, ale trochę daleko jak na wypady jednodniowe. W sumie wyszło mi ponad 400 kilometrów, przez co temat liznąłem bardzo pobieżnie. Dzień wcześniej, katowałem się na rowerze, więc ból dupy skutecznie uprzykrzał mi wypadzik.
Sieroszowice
Aj, to niefart z tym rowerem, bo na tej trasie co chwilę jakieś brukowane odcinki... ;)
ReplyDeleteSporo odcinków brukowanych, ale w stanie dobrym, ogólnie drogi niezłe.
Delete