Taki tam wczorajszy dzień. Trasa jak zwykle mieszana, asfalty, pola, lasy i błoto, dużo błota. Cel, to Żmigród i zespół pałacowy, koło którego wiele razy bywałem, ale nie wiedziałem, że tam jest. Po drodze grzybiarze, wszędzie grzybiarze, za każdym drzewem grzybiarze, żyć się nie da. Człowiek jedzie do tego lasu, odpocząć, odprężyć się, zapomnieć się, a tam grzybiarze i dzieci grzybiarzy i psy grzybiarzy i samochody grzybiarzy. Obłęd jakiś, chwili spokoju nie ma.
Jaksonowice
Kuźniczysko
Jamnik
Już wcześniej po drodze widziałem, że teren wygląda na jeszcze nieczyszczony po ostatnich wiatrach. Z lewej rów z wodą, z prawej rów z wodą, wracać?
Trochę lamerskich kombinacji i dalej. Opony muszę już zmienić, bo tylna na mokre drzewo wspiąć się nie chciała.
A 200 metrów dalej, już całkiem dupa, ręce mi opadły, ślepota cholera jasna. Przypomniałem sobie, że przed chwilą minąłem z lewej zarośniętą groblę. Nawrotka i przez krzaki po tropach jakiś dużych jeleniowatych naprzód.
Do wału i po wale do celu.
Żmigród
Dawna szkoła w Kanclerzowicach.
Powidzko
Coś w lesie koło Komorówka.
Po drodze mnóstwo pól z kwitnącym rzepakiem.
Na jarmarku w Leśnicy spotkałam pana cydrownika (?), który w Kuźniczysku przy młynie zbudował kopułę Fullera, gdzie będzie pijalnia tego lokalnego (trzebnickiego) trunku. Choć atrakcja komercyjna, to przyznam, że lodowy cydr jest wart grzechu ;)
ReplyDeleteWinszuję tych elementów trialu przy brzozie ;) Kiedyś (jeszcze na cezetce) odpuściłam, gdy drogę przegrodziły mi zwykłe wystające tory kolejowe. Aż tak ambitna nie jestem ;)
Świetne miejsca wyszukane (i drogi), zwłaszcza te leśne. Te żmigrodzkie ruiny podobne do Siedliska, tylko ładniejsze.