Aaatam luzik, przedzieranie się przez kosodrzewinę łapiącą badylami za stopy, kłującą po nogach igłami, bo przecież każde z nas w krótkich gaciach. Kamieni też było, takich sypkich trochę, chętnych do wykręcania kostek, trawers cholera jasna :) Wcześniej mało kolan nie połamałem na czeskich schodach dla olbrzymów. Człowiek głupi jakiś, zamiast się wyluzować jak ta cała gawiedź na Śnieżce, sandały, klapki, piwko w dłoni i pełen luzik, spojrzy w prawo, spojrzy w lewo, czasem ryknie na dzieciaka, selfie srelfi, wszędzie piepszone telefony. A tuż obok niedaleko, taki fan na zielonym szlaku można mieć.
Ooo, jaki znajomy spacer ;) I jak się podobało na zielonym szlaku? ;)
ReplyDeleteAaatam luzik, przedzieranie się przez kosodrzewinę łapiącą badylami za stopy, kłującą po nogach igłami, bo przecież każde z nas w krótkich gaciach. Kamieni też było, takich sypkich trochę, chętnych do wykręcania kostek, trawers cholera jasna :) Wcześniej mało kolan nie połamałem na czeskich schodach dla olbrzymów.
DeleteCzłowiek głupi jakiś, zamiast się wyluzować jak ta cała gawiedź na Śnieżce, sandały, klapki, piwko w dłoni i pełen luzik, spojrzy w prawo, spojrzy w lewo, czasem ryknie na dzieciaka, selfie srelfi, wszędzie piepszone telefony.
A tuż obok niedaleko, taki fan na zielonym szlaku można mieć.
Ano, ten kontrast też jest ciekawy ;) Te 10 tys. człowieków dziennie (czy ileś) na Śnieżce i takie odludzie zaraz obok.
Delete