Wybrałem się wczoraj pojeździć na około komina, spenetrować kilka miejsc wyszukanych na starych mapach. Okazuje się, że w pobliżu wielkiego miasta, staranniej pozacierano ślady po obcej bytności. Znalazłem niewiele, prawie nic. Zapisałem w pamięci poewangelicki cmentarz w miejscowości Piskorzów. Magicznie zarośnięty, w takim stopniu, że nie udało mi się na niego wejść. Dziwne, bo z reguły takie miejsca uwielbia okupować miejscowa młodzież i cmentarne meneliki, dzięki czemu są wydeptane ścieżki, a tu nic. Wrócę jesienią.
Groblice
Piskorzów
Marszowice
No comments:
Post a Comment