Koniec lata i pewnie ostatnie jeszcze względnie ciepłe dni. Przejechałem dzisiaj prawie 400 kilometrów. Wyprawa planowana od początku sezonu. Nareszcie miałem jeden pełny wolny dzień i do tego pogoda dopisała. Z Wrocławia najkrótszą drogą do Czech. Lepsze drogi, kultura jazdy. Potem powrót do kraju. Zupełnie niepotrzebnie. 100 metrów za granicą jebut w dziurę. Straszna żałość człowieka ogarnia po powrocie z cywilizacji do kraju dziur i morderców drogowych. Tylko te widoki są ratunkiem.
Kocham takie winkle. W kotlinie pełno jest takich miejsc.
Obiad. Coś okropnego.
No comments:
Post a Comment